"Między lękiem a podziwem - getta społeczne w starym regionie przemysłowym" WERONIKA ŚLĘZAK-TAZBIR (autorka zdjęć)
MAREK S. SZCZEPAŃSKI (kierownik projektu) Uniwersytet Śląski w Katowicach, Wydział Nauk Społecznych, |
Opis popularnonaukowy projektu
W bajce o Dziewczynce z zapałkami jest smutno, zimno i źle. Szybko gasną wątłe płomyki nadziei. Szare dni mijają: dziś podobne do wczoraj, o jutrze nikt nie myśli, bo pewnie nie będzie lepsze. W bajce o Śpiącej królewnie panuje dobrobyt, dominują ciepłe, jasne barwy. Nadzieja jest zbędna: zastąpiła ją stabilna pewność jutra. Wysoka samoocena, takiż poziom satysfakcji.
Dwie bajki opowiadają się nadal. Niełatwo do nich trafić: próżno przy głównych trasach, przecinających wzdłuż i w poprzek Górnośląski Okręg Przemysłowy, szukać do nich drogowskazów. Wystarczy jednak zboczyć z głównego traktu, nieco zwolnić, kierując się do poprzemysłowych dzielnic śląskich miast. Tam, gdzie mecenas-wizjoner mógłby stworzyć skansen pełen pereł industrialnej architektury - zamknął się świat upadłego przemysłu. Ludziom związanym "cyrografem" z hutą, kopalnią, fabryką, zatrzymał się czas, a życie legło w gruzach, podobnie jak nie remontowane od lat domy. W przeciwnym kierunku - ku podmiejskim dzielnicom, prowadzi nieznaczony szlak do drugiej bajki. Kolorowe domki, spadziste dachy, ogródki, tarasy, garaże. Lśnią karoserie aut, mrugają oczka elektronicznych bram, stukają wysokie obcasy po wzorzystych marmurach.
Dwa światy. Oba niedostępne. Jednego strzegą czujne oczy obrotowych kamer, płot, szlaban i ochroniarze. Drugiego - hardość spojrzeń i niewerbalny sygnał: "Nawet nie patrz, nie potrzebuję współczucia". Światy, które niewielu stara się zrozumieć. Światy, które się nie spotkają. Bo nie chcą? Nie mogą? Dwie "bajki", których wątki może nigdy się nie splotą, bo żadna nie zaprasza, aby w nich pobyć.
Wewnętrzna i zewnętrzna izolacja stworzyła bariery nie do przebycia. Czy to już getta? Dla większości z nas, nie szukających wstępu do ekonomicznych i mentalnych enklaw, zapewne tak, lecz czy to wystarczy za morał?
Streszczenie naukowe
Celem projektu było opisanie dwojakiego typu gett społecznych i przestrzennych ulokowanych w tradycyjnym regionie przemysłowym, czyli na Górnym Śląsku i w Zagłębiu. Pierwsze z nich, o historycznym charakterze, to getta ubóstwa, będące skutkiem degradacji kwartałów mieszkaniowych usytuowanych w cieniu zakładów przemysłowych, powstałych zarówno na przełomie XIX i XX stulecia, jak i w okresie realnego socjalizmu. Drugi typ to getta dobrobytu słabo jeszcze obecne w przestrzeni regionu, mające jednoznacznie transformacyjny rodowód i choć rzadko są to klasyczne gated communities to z całą pewnością wyróżniają je: ulokowanie w dobrej ekologicznie przestrzeni, ponadstandardowy status ekonomiczny ich mieszkańców, tworzących rodzącą się klasę średnią oraz wyższy poziom wykształcenia i aspiracji. Równo poukładane, zaplanowane osiedla kolorowych domków, stwarzających wrażenie zbudowanych z klocków Lego. Osiedla dobrobytu są coraz częściej bardzo wyraźnie wyodrębnione w przestrzeni. Usytuowane na atrakcyjnych ekologicznie obszarach podmiejskich, czasami wręcz ogrodzone, lub z wyraźnie zaznaczonymi granicami w przestrzeni. Zdegradowane dzielnice tworzące symboliczne getta biedy jawią nam się jako, gdyby użyć metafory T.S. Eliota, swoista jałowa ziemia, kraina umarłej energii zamieszkanej przez ludzi bez właściwości, którzy nie mogąc czerpać już z przeszłości, nie są w stanie budować przyszłości, nie potrafią zdefiniować do końca swojej tożsamości, ponieważ to, co składało się na nią do tej pory, przestało być ważne.
Getto pojmowaliśmy jako obszar, który charakteryzują następujące cechy: